poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 8


Audrey's POV

- 10 ulubionych rzeczy.
Spojrzał w sufit i zatopił się głęboko w myślach. Po chwili spuścił głowę i zrównał się z moimi oczami. Uśmiechnął się do mnie i podniósł palce wyliczając:
- Lubię rozpinane swetry z naszywkami na łokciach, cynamon, mahoń, poduszki, dywanowe podłogi i drogie herbaciane ciasteczka. - skończył z uśmiechem a ja zachichotałam.
- Po pierwsze: To najbardziej zwyczajne rzeczy, jakie kiedykolwiek słyszałam! Poduszki? Dywany?
Z jego ust wydobył się słodki i melodyczny śmiech.
- Hej, nie osądzaj.
Podniosłam ręce do góry.
- Hej, nie osądzam. Ale wiesz, to tylko 6 rzeczy. I czy możesz proszę przestać chodzić w kółko?
Spojrzał na mnie i figlarnie pokiwał głową, kiedy przechodził przez pokój. Doszedł do pianina i delikatnie ułożył palce na klawiszach. To proste działanie było absolutnie hipnotyzujące.
- Pozostałe cztery, cóż myślę że są już oczywiste. - powiedział podnosząc wzrok znad pianina prosto na mnie. Zabrało mi minutę, żeby ogarnąć to co powiedział. Delikatnie mnie dotknęło, a potem uderzyło. Oczywiście jak mogłam nie pomyśleć o nich.
-Louis, Niall, Liam i... - załamał mi się głos, kiedy miałam wymienić jego imię. Harry po prostu wpatrywał się we mnie cały ten czas, czekając aż powiem jego imię. - i Zayn.
Wtedy zabrzmiały pierwsze dźwięki wydobywające się spod jego palców.
- Bingo. Chcesz się czegoś dowiedzieć o nich? - spytał.
Chciałam? Z jakiegoś powodu, pokiwałam głową. A może chciałam się czegoś dowiedzieć o nim.
- Cóż, to jest bardzo długa historia. - powiedział trzpiotowato, podchodząc wolnego miejsca na kanapie obok mnie. Złapałam poduszkę i położyłam na niej głowę, kiedy spojrzałam na niego.
- Jest dopiero 21.30, już dawno powinieneś spać? - dokuczałam.
- Tak, mama będzie strasznie wściekła. - powiedział udając dziecko.
-Poczekaj, to prawda, że podobają ci się mamy? - spytała ciekawie. Niejasno pamiętałam, że mój kuzyn o tym wspominał. Zaczął się na mnie patrzeć obojętnie.
- Nieśmieszne.
Wtedy wybuchnęłam śmiechem.
- Więc to prawda? Cholera, Harry, nie wiedziałam że byłeś ze starszą kobietą!
Próbował uspokoić mnie i uciszyć mój śmiech, kiedy chciał się coś powiedzieć.
- Spójrz, to było tylko raz i nie na serio. Myślę że byłem odurzony czy coś.
Od tego całego śmiechu, strasznie rozbolał mnie brzuch. Zaczęłam ocierać łzy, które poleciały mi ze śmiechu.
- Na co się tak patrzysz? - spytałam Harrego, który miał teraz uśmiech na twarzy.
- Po prostu dobrze wiedzieć, że moje poprzednie romanse wprawiają cię w taki ubaw.
Zachichotałam.
- Chociaż wiem, że jestem bezpieczna od omdlenia na widok Harrego, kochasia mamusiek.
Wymamrotał coś, czego nie zrozumiałam.
- Sorry, co to było?
Pokręcił głową i powiedział: - Nic, nic. To co, wracamy do chłopaków? - zaoferował.
- Ponieważ chcę wiedzieć więcej o tobie, jesteś szefem. - powiedziałam.
- Po prostu uwielbiam opowiadać historie o chłopakach. - uśmiechnął się szeroko.
- A to dlaczego?
- Każdy z nich ma inną osobowość, inną historię. Rozmowa o nich, nigdy nie nudzi, wiesz? - spytał. Kiedy mówił te słowa, wyglądał tak zapamiętale, mówiąc o chłopakach. Zgaduję, że naprawdę ich kocha.
- Przede wszystkim, jest mój najlepszy przyjaciel Louis. Jest prawdopodobnie najzabawniejszym gościem jakiego poznałem, ale ma też największe serce. - zachichotał. - Może i jest najstarszy, ale przysięgam, sercem jest najmłodszy.
- Wygląda na fajnego gościa. - powiedziałam do niego.
- Oh fajny to niedomówienie. Mieszkaliśmy kiedyś razem, ale rzecz jasna, dorośliśmy trochę więc musieliśmy się rozdzielić. Jest jedynym gościem w rodzinie, który ma się świetnie z dziewczynami.
Ma się świetnie z dziewczynami... Te słowa zadzwoniły w mojej głowie i przypomniały wszystko co stało się wcześniej z Zaynem. Kłótnie o flirtowanie z dziewczynami...
- Ale zupełnie nie jest playboyem. On jest z tych lojalnych. Bardzo kocha Eleanor. Niesamowite, jak udaje im się utrzymywać ten związek, nawet jeśli nie są obok siebie.
Cholera, co za słodki gość.
-... I może jeszcze najśmieszniejsza rzecz to to, że ludzie konspirują o tym, że ja i on jesteśmy w sekretnym związku.
Znowu, wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.
- Oh, to się staje coraz lepsze i lepsze.
Śmiał się razem ze mną.
- I mają dla nas nawet to specjalne imię, lepiej przygotuj się...
Udałam, że się przygotowałam.
- Dajesz.
- Larry Stynlinson.
Mrugnęłam do niego. - Właściwie nie jest takie złe.
Wyglądał na zszokowanego.
- To była prawdopodobnie najzabawniejsza rzecz jaką miałam powiedzieć o Louisie, a ty się w ogóle nie zaśmiałaś!
- Może to twoje poczucie humoru jest do bani.
Położył swoje dłonie na sercu, próbując wyglądać na zranionego.
- Oj przestań. Kto następny? - spytałam niecierpliwie.
- Cóż, jest Niall. Jest najbardziej z nas wszystkich utalentowany, tak myślę. I jego irlandzki, jemu nie można się oprzeć. Uwierz mi, sam miałem z tym problem.
- Harry, zaczynam myśleć że jesteś gejem, ale nie martw się nie mam nic przeciwko temu. - zażartowałam.
- Gdybym gejem, podobałabyś mi się? - wypalił po czym natychmiast zasłonił sobie usta dłonią.
Cisza objęła pokój. Powinnam kontynuować temat? Czy ruszyć z tym całym Niallem. Zdecydowałam się na Nialla, bo wszystko co stało się wcześniej z Zaynem, a teraz z Harrym to zbyt dużo do ogarnięcia jak na jeden dzień. Może jutro...
- Harry, jestem pewna, że powinnam teraz coś powiedzieć o tym co właśnie powiedziałeś, ale tak dużo się dzisiaj wydarzyło, że nie wiem czy mogłabym to teraz ogarnąć, więc proszę, kontynuuj opowieść o Niallu. - powiedziałam posyłając mu szczery uśmiech. Na jego policzki wstąpił rumieniec, zanim zaczął mówić dalej.
- Tak jak mówiłem, Nialla nie można się oprzeć. Ale, wiesz bez czego Niall nie może się obyć?
Uniosłam ramiona do góry, pokazując że nie mam pojęcia.
- Err, bez was?
- Okej, może i bez nas, ale przede wszystkim bez jedzenia.
- Jedzenia? Nikt nie może żyć bez jedze - zakrył mi usta dłonią, dając mi znać bym przestała.
- Tak, ale Niall przeszedł z tym na zupełnie inny level. Ile Nando's Peri Peri Kurczaka, mogłabyś zjeść?
- Nando's?
Szeroko otworzył oczy. - Nigdy nie jadłaś w Nando's? Niall spaliłby cię żywcem!
Pokręciłam głową. - Nigdy i nie mów mu, nie chciałabym zginąć przez Nando's.
Zachichotał: - Okej, ale bierzemy cię do Nando's.
Ucichł na chwilę, po czym kontynuował.
- Najlepsza rzecz w Niallu? Tak jak powiedziałem, jest najbardziej utalentowany, ale i najbardziej pokorny z nas wszystkich. Wiesz, że na nasz ostatni album, sam napisał prawię połowę piosenek, ale dał sobie najmniej solówek?
Chciałam zawalczyć dla Nailla. To było jak dla mnie upokorzenie.
- Jeśli jest tak dobry jak mówisz, uważam że zasługuje na więcej solówek. - powiedziałam.
- Zgadzam się, ale on się upiera. - odpowiedział.
- Jest jak święty. - powiedziałam ni z tego ni z owego.
- Święty Horan. - ciągnął Harry. Mieliśmy ubaw.
- Przejdźmy do naszego Daddiego. - uśmiechnął się.
- Ughhh...
- Liam. Liam brał udział w poprzedniej edycji, przed nami. Nie przeszedł, ale był z tego powodu zadowolony.
- Dlaczego? - zmarszczyłam czoło.
Uśmiechnął się do swoich wspomnień. - Inaczej nie poznałby nas.
Miałam ochotę się schować, znowu zbyt wolno myślałam.
- No tak, jasne, jasne.
- Audrey, żółw.
Wystawiłam język w jego stronę, a on zrobił to samo.
- W każdym razie, Liam. Kocha się nami opiekować, w każdej postaci. Stale pisze, sprawdza na twitterze i takie tam.
- Brzmi jak taka przylepa.
- Tak, ale w ten dobry sposób. Bez niego, inni i ja królowalibyśmy w nagłówkach o zboczeniach i tym podobnych.
Skrzywił się trochę: Powinnaś widzieć jak smutny był po tej sytuacji z Zaynem.
Przerwałam mu.
- Sshh, to nie jego historia. Rozmawiamy o Liamie.
- Okej, okej. Jest najbardziej dojrzały, tak myślę. Ale wciąż ma YOLO momenty.
Wstałam z kanapy.
- Nie powiedziałeś właśnie YOLO.
- Co z tym złego? - spojrzał na mnie rozbawiony.
- Powiedz to jeszcze raz, a przysięgam wylądujesz za moim kiblem z resztą użytkowników YOLO. - postraszyłam. Jestem aż chora od słuchania YOLO.
- Więc w porządku, nie powiem... YOLO. - drażnił się.
- Ow! Okej, sorry! Idziemy dalej z Liamem.
- Jego dojrzałość idzie w parze z romantyzmem. Razem ze swoją dziewczyną Danielle, są tak słodcy, że można się pochorować. - zaśmiał się.
- Oh proszę, jesteś po prostu zazdrosny. - przewróciłam oczami.
- Może, ale hej, właśnie ktoś mi wpadł w oko. - powiedział, patrząc na mnie. Poczułam ciepło wędrujące do moich policzków.
- Harry co powiedziałam o tym.. -
- Wiem wie, powinienem to odłożyć. Przepraszam. - skrzywił się.
- Więc, sprawdźmy kogo nam jeszcze brakuje... - wymamrotał patrząc na mnie. Spojrzałam na niego, wiedząc że on wie kto następny. Czekał aż powiem jego imię.
- A ten chuj? - nie mogłam się powstrzymać.
Harry zachichotał.
- Okej, może dzisiaj nim był, ale hej... Język. - powiedział, stukając mnie w żebra.
- Tak bardzo chciałabym ominąć tą historię... Ale może będzie tam wyjaśnienie dlaczego jest takim wrednym dupkiem.
Posłał mi spojrzenie które mówiło "język". Przygryzłam wargę i cicho przeprosiłam, pozwalając mu kontynuować z... Zaynem.
- Zayn, jest przystojny i ma bardzo dobry głos. Jedna najbardziej ewidentna rzecz, to to że zawsze był bardzo tajemniczy.
- Raczej bipolarny. - znowu skomentowałam.
- Wiesz, jeśli nie chcesz o nim rozmawiać, po prostu przestanę -
- Nie, kontynuuj. Zamknę się. - powiedziałam, zakrywając usta dłońmi. Harry zaśmiał się, kiedy powoli złapał moją dłoń i opuścił na dół.
- Przestań być taka cudowna.
Jego ręce wciąż były na moich. Moje oczy na jego.
- Mogłabym powiedzieć to samo.
Jęknął.
- Ugh, to jest takie trudne. Możesz przyspieszyć pracę swojego mózgu, żebyśmy mogli porozmawiać o tym jeszcze dzisiaj? ( nwm czy wszyscy ogarną, chodzi o to co wcześniej powiedział Harry, a ona poprosiła, żeby dał jej czas na przetrawienie wszystkich dzisiejszych wydarzeń, bez dodawania jeszcze kolejnych, oj kapniecie się xd)
Zabrałam swoją dłoń, śmiejąc się. - Nie, Harry, musisz poczekać na mój monolog o stałym flirtowaniu ze mną do jutra.
Uśmiechnął się: - Jak prosto można usłyszeć od ciebie niektóre rzeczy.
- Po prostu kontynuuj.
-Okej. Cóż wcześniej, Zayn był raczej cichy. I wierz lub nie, ale wcześniej miał bardzo niską samoocenę. - powiedział, co było trudne do zaakceptowania. Chciałam znowu skomentować, ale przypomniało mi się, że miałąm trzymać buzię na kłódkę.
- Trudno uwierzyć, co? Ale to prawda. Był taki skrępowany, kiedy kazali mu tańczyć w X Factorze. - wrócił pełen wspomnień wyraz twarzy.
- Potem nagle, boom i zjawił się mister playboy. Może, kiedy uświadomi sobie jak perfekcyjnym człowiekiem jest, w końcu wykorzystał to. W dobry sposób ale i w zły.
Cicho zadałam pytanie: - Dlaczego był taki wcześniej.
- Naprawdę nie wiem. Pierwszy raz widziałem go tak wrednego. Może to nie był jego dzień i na nieszczęście dla nas, my wszyscy byliśmy z nim. - powiedział.
- Naprawdę boli, to co powiedział, bo część mnie uważa, że to prawda. - przyznałam.
Jego ręce powędrowały ku mojej twarzy. Zamknął ją w dłoniach tak że patrzyłam prosto na niego.
- Posłuchaj mnie, Audrey Brooks. Wszystko co powiedział to kłamstwo. I wszystko co ty powiedziałaś było kompletną prawdą. Kocham Zayna, jest bratem, którego nigdy nie miałem. Ale to nie znaczy że zawsze będę go tolerować. Wiem kiedy przestać tak jak i reszta.
Nie ogarnęłam wszystkiego co powiedział, bo taka prawda, że utknęłam w transie patrząc na niego. Czułam ten dziwny pociąg.
- Myślę, że jesteśmy za blisko siebie. - powiedziałam nieprzytomnie.
- Co?
- Mam na myśli ummm... Ja... Klaustrofobia? - powiedziałam, odpychając jego dłonie.
Patrzył się na mnie obojętnie, zanim zaczął się śmiać. - Słaba wymówka, Audrey.
- Nieważne. - odpowiedziałam. - Myślisz że przeprosi? - spytałam, mając nadzieję, że odpowie tak.
- Nie. Ja wiem że to zrobi.
- A to dlaczego? - uśmiechnęłam się.
- Zayn nie może żyć bez pięknych dziewczyn. - powiedział, trąc oczy.
- Dlatego? - zaszydziłam. - A tak w ogóle to nie jestem -
- Nie mów że nie jesteś piękna, albo że mogę się zgłosić na ochotnika żeby przejść się na kupkę martwych ciał za twoim kiblem.
Zachichotałam. - I dlatego, że jest dobrym człowiekiem, wiem że jest.
Wszystko czego musiałam się trzymać, to były słowa Harrego. To nie tak, że chcę żeby przeprosił. Z jakiegoś pokręconego i masochistycznego powodu chciałam zobaczyć go znowu, mimo tego co mówiłam wcześniej.
- 4 zaliczonych, został jeden. - uśmiechnęłam się.
- Kto to może być? - powiedział, udając że się bardzo zastanawia.
- Cóż myślę, że chodzi o chłopaka z niesamowitymi lokami. - drażniłam się.
- Nick Jonas? - pochwycił.
- Cóż, on ma fajne loki. Ale on jest lepszy od niego, lub od innych chłopaków. Chcesz wiedzieć dlaczego? - spytałam patrząc na jego ogromny uśmiech.
- Dlaczego? - wyglądał na rozbawionego.
Przybliżyłam się do niego, zostawiając niewiele miejsca pomiędzy nami twarzami.
- Ponieważ potrafi zrozumieć ten bajzel. - powiedziałam pokazując na siebie.
- Nie jesteś żadnym bałaganem. Jesteś piękna. - mogłam praktycznie poczuć jego oddech owiewający moją twarz. Znowu wróciłam do swojej pozycji. Tak jak mówiłam, miałam to uczucie przy nim. Ale czegoś brakowało, czegoś czego nie potrafiłam sprecyzować.
- Dzięki Harry. - powiedziałam patrząc na niego.
- Więc, jeśli chodzi o tego gościa... - drażnił mnie dalej.
- No weź, dawaj! Jestem taka ciekawa!
Rozłożył ręce i pokazał mi żebym się przybliżyła i przytuliła się do niego. Zawahałam się, co myślę że zobaczył.
- Audrey, ja nie gryzę.
Uśmiechnęłam się i przybliżyłam do niego.
- A może gryzę? - pokazał zęby.
- Oj przestań, mów. - powiedziałam. Mogłam poczuć jego policzek opierający się o czubek mojej głowy.
- To taka krótka historia. - powiedział. Jego ręce głaskały mnie po głowie.
- Nie obchodzi mnie to. - wyszeptałam.
- Cóż, na początek, jego imię to Harry Edward Styles. Jest częścią boysbandu ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi.
- To za krótko. - zachichotałam. Delikatnie klepnął mnie po głowie.
- Hej jeszcze nie skończyłem!
- Przepraszam.
- Pewnego dnia poznał dziewczynę o imieniu Audrey. I tamtego dnia...
Podniosłam głowę, żeby patrzeć prosto na niego.
-... zdał sobie sprawę, że jego historia dopiero się zaczęła.
Mimo wszystkiego co się dzisiaj zdarzyło, naskok Zayna, Harry Styles na moim progu, nagłe wyznania i nocy flirt, mojej głowie udało się przetworzyć jedną rzecz. Jedna rzecz była dla mnie jasna.
 Kimkolwiek jesteśmy z Harrym, albo będziemy, chcę by został w moim życiu na zawsze.

Zayn's POV

Zmokły i zimny, dostałem się do naszego domu. Kiedy przestąpiłem próg salonu, zobaczyłem trzech chłopaków i Paula, siedzących na kanapie i oglądających jakieś wideo. O hej, to byłem ja, naskakujący na dziewczynę przed publicznością.
Tutaj jest broń, zastrzelcie mnie teraz, proszę.
Wszyscy poczuli moją obecność i skierowali na mnie swoją uwagę.
- Wooah. - usłyszałem Nailla. Być może to pierwszy raz, kiedy widzi mnie w takim strasznym stanie. Nie zauważyłem jeszcze jednej osoby w pokoju. Znacznie większej, mającej na sobie białą bluzkę i dobrze dopasowane spodnie. Odwróci się i wiedziałem że są kłopoty.
- Simon? - spytałem.
Bez słowa, podniósł do góry folder, żebym go zobaczył.  Zobaczyłem inicjały D.C. na przodzie. O nie, o nie. Nie znowu Nie mogę znieść że kierownictwo znowu mnie w coś wkręca.
- Jestem pewien że wiesz co to jest. - powiedział Simon.
Niechętnie, odpowiedziałem. - "Damage Control"*
Podał mi folder a ja niezbyt entuzjastycznie go odebrałem.
Co kierownictwo chce, bym tym razem zrobił?

* Nie jestem pewna jak to przetłumaczyć, więc to zostawię. Ogólnie chodzi o to, że będzie miał tam wypisane rzeczy do których będzie musiał się dostosować.

Za nami chooolernie długa 8! Dobrze dla was, gorzej dla mnie :D Mam szczęście że jestem chora, bo bym nie wiem co zrobiła, a musiałam się wyrobić na dziś ;) Jestem taka dumna z tych wszystkich komentarzy ze po prostu nie mogę się ogarnąć :)
+ Jeśli ktoś widzi błąd, niech napisze gdzie, bo w biegu pisania, mogę czegoś nie zauważyć. Kiedy piszesz tylko że jest błąd nie pomagasz, wskaż go :)
Następny Rozdział = 35 komentarzy :)
Dacie radę, wierzę w was :)

A bym zapomniała! Była prośba o zakładkę "Bohaterowie" i tak owa się pojawiła! Nie było za wiele informacji od autorki, ale postaram się o więcej :)

38 komentarzy:

  1. Harry jest taki kochany! <3 i Zayn ma kłopoty . . Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa co jest w tej teczce dla Zayna. Świetnie tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Jestem taka ciekawa co dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. AWEEEE *_* NOWY! ♥ XDDD Jezu. ZAyn i w co się wpakowałeś?! Trzeba było zostać u Audrey!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham TOO! KOLEJNY!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zayn mnie wkurza

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebie cię Zayn! Miałeś z nią rozmawiać!

    OdpowiedzUsuń
  8. UGHT! Zayn -.-

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe jaka umowa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolałabym, aby Audrey była z Zaynem..

    OdpowiedzUsuń
  11. Spinamy dupy!! Ma być 35 komentarzy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze 21 komentarzy :O

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe jaka umowa?

    OdpowiedzUsuń
  14. -.- Nie podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  15. 35 komentarzy? Wysoko stawiasz poprzeczkę :) ale rozdział i tak super :))
    Muzykomaniaczka xx

    OdpowiedzUsuń
  16. 25 komentarz! Yeah :) HAhah Rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham, kocham, kocham :** Dawaj mi tu nexta kij z tymi 35 lajkami jest 27 (chyba xd) :D /A ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny rozdział<3 next

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny chcę następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. 30 :) Hahha Jeszcze 5 spinamy dupe
    1

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomyłka :)
    Zajebisty ♥ Ja chcę kolejny

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest 35 -.- Gdzie nowy?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i jest 35, ale zwróć uwagę że same anonimki..
      Może dlatego nie chce dodać.. przecież to wiadomo że to jedna osoba pisała >.< /A
      A i sorry, że też z anonimka, ale mi się logować nie chce ;p

      Usuń
    2. Skoro widzi ile czasu czekamy powinna przetłumaczyć -.-
      Minus jeden fan -.- Nara!

      Usuń