sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 1

"Somewhere only we know..."
Spauzowałam na chwilę, kiedy skończyłam śpiewać ostatnią linijkę "Somewhere Only We Know" Keane.
- Dzięki za obejrzenie! - powiedziałam, i zwyczajnie pomachałam do mojej kamery. Podeszłam do niej i wyłączyłam nagrywanie. Uśmiechnęłam się z ulgą, zrobiłam kolejny cover.
- Wiesz, że zawsze powinnaś mówić "proszę subskrybujcie mój kanał" na końcu swojego wideo. - skomentował mój starszy brat, kiedy pisał coś w telefonie. Uśmiechnęłam się, kiedy zaczęłam wrzucać mój cover na Youtube.  - Cóż, to ich decyzja, czy chcą subskrybować, czy nie, wiesz?
- Cóż, to mogło by pomóc z liczbą liczbą wyświetleń, frajerze. Szczerze, ile wyświetleń masz? - zaczął uzasadniać. Cóż, miał rację. Wrzuciłam już 5 filmików i miałam w przybliżeniu tysiąc wyświetleń, ze wszystkich.
- Ja chcę po prostu śpiewać, Jake. Nie oczekuję rzeszy obserwatorów albo mega uwagi od ludzi. Nie tak jak ty, panie super model. - drażniłam go, kiedy rzuciłam w niego jedną z moich poduszek. On także rzucił jedną we mnie.
- Cóż, przepraszam, że moje geny są perfekcyjne. - wywróciłam oczami.
- A twoje ego, ponad poziomem normalności. - spojrzałam na mojego laptopa i zobaczyłam, że cover już załadował się na Youtube.
- Cóż, mam prawie wszystko, wiesz... z wyjątkiem perfekcyjnego głosu. I perfekcyjnej siostry. - zażartował.
Złapałam kolejną poduszkę i rzuciłam. - Przepraszam, masz perfekcyjną siostrę, właśnie tutaj. - powiedziałam wskazując się palcem.
- Jeśli to cię pocieszy, to też nie mam perfekcyjnego głosu. - wymamrotałam.
- Zamknij się Audrey, masz świetny głos i doskonale o tym wiesz. - powiedział Jake.  Okej, więc może aż tak źle nie śpiewam, ale uważam, że też nie perfekcyjnie. Myślę, że mój głos jest przeciętny, tak jak ja. Powiedz cześć do zwyczajnej Audrey, tak lubię siebie nazywać. Nie, nie jestem typem kompletnego frajera w szkole, ale nie jestem też w tej najpopularniejszej grupie. Nie zawalam zajęć, ale też nie jestem geniuszem. Patrzę w lustro i widzę zwyczajną, przeciętną dziewczynę z włosami w brudnym blondzie, których nie można ujarzmić. To ja, zwykła Audrey Brooks z Californii. Głos to mój jedyny talent. To nie praca, ale może kiedyś...?
- Nieważne. Nie musisz przypadkiem gdzieś sobie pójść? Może na randkę z jedną z twoich dwunastu dziewczyn? - rzuciłam mu kpiący uśmieszek. Pokazał mi język.
- Cóż, z tego co słyszałem, to nie idzie ci tak źle w dziale "Miłość". - mrugnął.
Tłumaczenie: nie ma miłości w moim życiu. Teraz ma rację. Okej, dokucza mi strasznie, bo może i kilka chłopaków zaprasza mnie gdzieś, ale tylko dlatego, że prawdopodobnie są homo i chcą umówić się z moim bratem.
- Oh, jasne że nie idzie mi źle. Mam tysiące zalotników na dzień, ale są dość kiepscy. - powiedziałam sarkastycznie.
- Naprawdę? Na przykład?
- Ten koleś z chemicznej, ten z Kansas, oj no nawet One Direction! - zapiszczałam. Oj proszę, wydaje mi się, że jestem jedyną osobą na świecie, która jest odporna na tą piątkę. Mój brat zaczął się śmiać. On zawsze potrafił wyłapać moje śmieszne kłamstwa.
- Nigdy nie wiadomo siostra, nigdy nie wiadomo.
Ponownie, przewróciłam oczami. Ni ma to jak urojenia.
- W każdym razie, muszę lecieć. Umówiłem się z umm... - pojrzał na swój telefon. - Anną. - Nie mogę uwierzyć, że wychodzi z dziewczyną i nawet nie zna jej imienia!
- Jesteś niemożliwy. - powiedziałam mu. Wstał z mojego łóżka i dał mi buziaka w czoło zanim wyszedł.
- Ty też siostra! Ale w ten dobry sposób.
Kiedy Jake opuścił mój pokój, w końcu skończyłam pracę domową i ogarnęłam się do spania. Zanim jeszcze zasnęłam, rzuciłam ostatnie spojrzenie na moje ostatnie wideo.
2 wyświetlenia.
Wow, więc jakiś biedny facet albo dziewczyna natknął się na mój cover. Mam nadzieję, że ich uszy nie zaczęły krwawić, i że nie zginęli od tego. Wyłączyłam laptopa i wkroczyłam do krainy snów.
- Głupi budzik! - mamrotałam wyłączając go.
Zaczynał się kolejny, taki sam jak każdy poranek uświetniony prysznicowym koncertem jak praktycznie codziennie. WMYB leciało akurat w radiu i nie mogłam nic poradzić na cisnący mi się na usta uśmiech. Co za niespodzianka, ale piosenka utknęła mi w głowie i nuciłam ją sobie kiedy suszyłam włosy i ubierałam się. Powinnam się wstydzić. Przed wyjściem, włączyłam laptopa żeby sprawdzić kilka rzeczy. Stukałam w biurko czekając aż YouTube mi się załaduje. Chciałam zobaczyć czy Janoskians wrzucili coś. Wtedy zobaczyłam coś, co prawie zrzuciło mnie z krzesła.
2000 subskrypcji?! - krzyknęłam sama do siebie. To musi być sen. Wczoraj miałam zaledwie 5. Z tego 3 były od moich przyjaciół. Spojrzałam na nick, musiałam wejść na złe konto.
audreybrooks95
Nie, to zdecydowanie moje konto. Spojrzałam na swoje filmiki i na ich wyświetlenia. To które wrzuciłam wczoraj miało już 150,000 wyświetleń! Co się stało? Wczoraj byłam zwykłą Audrey. Teraz jestem Audrey z 150,000 wyświetleń??? Spojrzałam na komentarze. Uwierzcie mi, kiedy powiem że prawie straciłam przytomność kiedy zobaczyłam najlepszy komentarz.
"Polub to, jeśli to Zayn Malik cię tu przyprowadził"

- No to za nami pierwszy rozdział! Cieszę się że w końcu mogę zacząć to tłumaczenie :) Mam nadzieję, że spodoba się wam ta historia :)
Przeczytałeś/łaś - skomentuj :)

2 komentarze: